Wiele małżeństw boryka się dziś z problemem obniżonej płodności czy nawet niepłodności, a także przeżywa frustrację z tym związaną, potęgowaną dodatkowo przez troskę życzliwych znajomych i rodziny.
Przyczyny niepłodności są bardzo zróżnicowane, począwszy od rozmaitych zaburzeń hormonalnych, przewlekłych schorzeń, poprzez nieprawidłowości anatomiczne, na zaburzeniach genetycznych skończywszy. Wiele przyczyn niepłodności można z powodzeniem diagnozować i leczyć, co skutkuje poprawą stanu zdrowia oraz sukcesem w postaci upragnionego noworodka.
Istnieją jednak takie powody niepłodności, których wyleczyć się nie da. W tym miejscu ludzie wykazują dwie odmienne postawy: albo akceptują ten stan rzeczy i skłaniają się ku innym alternatywnym formom miłości rodzicielskiej, spośród których najbardziej wzniosłą jest adopcja dziecka, albo nie godzą się z ograniczeniami natury i wszelkimi metodami dążą do zaspokojenia swoich pragnień „posiadania własnego” dziecka.
Naprzeciw tej chęci „posiadania” wychodzi obecnie medycyna, oferując techniki sztucznej reprodukcji (zwane powszechnie metodami wspomaganej prokreacji), z których najbardziej znaną jest In vitro. Większość ludzi ma niestety mgliste pojęcie na temat szczegółowego przebiegu procesu In vitro, poszczególnych etapów rozwoju człowieka w fazie prenatalnej, czy początkowych dni rozwoju ciąży. Nasza niewiedza, obojętność i ignorancja wobec podstawowych faktów z zakresu medycyny i embriologii prowadzi do przyzwolenia na praktyki eugeniczne i powoduje narastający brak szacunku dla życia i człowieka. W metodach sztucznej reprodukcji rolę decydenta w kwestii życia lub śmierci poczętego dziecka (poczętych dzieci) przejmuje lekarz, którego udziałem staje się wytworzenie nowego organizmu ludzkiego niczym produktu zgodnie z „zamówieniem” rodziców. Coraz powszechniejsze staje się już korzystanie z banków dawców zarówno komórek jajowych, jak i nasienia, a także korzystanie z usług tzw. matek zastępczych – wszystko w jednym celu: „posiadanie własnego dziecka” i „prawo do dziecka”. Wprawdzie efekt tych działań może być przez rodziców uważany za piękny, bo jest nim poczęcie się dziecka, to należy pamiętać, że sposoby osiągnięcia tego celu są moralnie naganne i nie mogą pozostać obojętne dla sumienia i rozumu.
Jak przebiega procedura zapłodnienia In vitro?
W procedurze zapłodnienia In vitro (IVF-ET, czyli In vitro fertilisation and embryo transfer) istnieje konieczność sztucznej ingerencji w następujące etapy procesu prowadzącego do zapłodnienia:
- Stymulacja wzrastania i dojrzewania pęcherzyków jajnikowych oraz owulacji u kobiety - w celu uzyskania wielu komórek jajowych w jednym cyklu stosuje się kontrolowaną hiperstymulację hormonalną jajników za pomocą leków, aby pobudzić do wzrostu kilka do kilkunastu pęcherzyków jajnikowych. W ciągu jednego cyklu stymulowania jajniki zmuszane są zatem do wykonania kilkumiesięcznej, a nawet rocznej swojej pracy.
- Pobranie komórek jajowych od kobiety - komórki jajowe pobiera się przez nakłucie jajników pod kontrolą USG z prowadnicą dopochwową.
- Pobranie nasienia od mężczyzny odbywa się w drodze masturbacji, a w przypadkach zbyt małej ilości plemników w nasieniu - bezpośrednio z jąder, poprzez ich nakłucie.
- Uzdatnienie plemników, czyli kolejne stadium ich dojrzewania, które w naturze dokonuje się w sprzyjającym śluzie szyjki macicy charakterystycznym dla fazy płodnej kobiety, a w In vitro ma miejsce w specjalnie przygotowanym do tego celu preparacie.
- Zapłodnienie poprzez dodanie plemników do każdej pobranej komórki jajowej umieszczonej w probówce, w wyniku którego powstaje od kilku do kilkunastu embrionów.
- Po dokonanym zapłodnieniu następuje transfer wybranych przez laboranta, „najlepiej rokujących” embrionów do macicy. Istnieją dwa warianty postępowania przy przenoszeniu zarodków: 2-3 dni po zapłodnieniu (w stadium 4 blastomerów) lub 5-6 dni po zapłodnieniu (w stadium blastocysty). Gdyby przenoszony był jedynie pojedynczy zarodek ludzki, skuteczność transferu byłaby bardzo niska. Dla zwiększenia prawdopodobieństwa implantacji zarodka w błonie śluzowej macicy, często stosowaną praktyką jest więc transfer do jamy macicy co najmniej dwóch zarodków.
- Pozostałe, nie wykorzystane zarodki ludzkie poddawane są zamrożeniu (kriokonserwacji) i magazynowane w ciekłym azocie z teoretyczną możliwością późniejszego ich użycia przy kolejnych próbach transferu, ewentualnie do badań medycznych. Podczas selekcji, zamrażania i rozmrażania ginie bardzo wiele z tych nowo poczętych istot ludzkich - według różnych źródeł jest to od 60 do 80%. Ponieważ czas przechowywania zamrożonych zarodków nie jest objęty regulacją prawną, a samo przechowywanie jest bardzo kosztowne, istnieje tu możliwość nadużyć oraz działań nieetycznych.
- Skuteczność zapłodnienia metodą In vitro waha się w przedziale 5-28% (w zależności np. od wieku kobiety), a jedno „podejście” kosztuje około 10-15 tys. złotych. Każdy rok przechowywania zamrożonych embrionów kosztuje kilkaset złotych, to samo dotyczy przechowywania zamrożonego nasienia. Do tego dochodzą także niebagatelne koszty preparatów farmakologicznych (liczone w tysiącach złotych).
Należy pamiętać, że procedura In vitro nie leczy niepłodności, a jedynie pozwala na ominięcie istniejących przeszkód poprzez przeprowadzenie zapłodnienia poza naturalnym dla tego procesu środowiskiem. Po zakończeniu procedury małżeństwo nadal pozostaje niepłodne, a przyczyny leżące u podstaw niepłodności pozostają nie wyleczone, a często nawet nie zdiagnozowane.
Omijanie naturalnych barier
Zastosowanie technik sztucznego rozrodu pozwala ominąć, a właściwie ma za zadanie „obejść” naturalne bariery występujące w organizmie zarówno kobiety, jak i mężczyzny, stanowiące swoiste „filtry” oddzielające komórki rozrodcze zdrowe od tych uszkodzonych, posiadających wady genetyczne. Takimi mechanizmami, które w naturze decydują o prawidłowym przebiegu procesu zapłodnienia są:
- Proces wzrastania i rozwoju pęcherzyków jajnikowych i uwolnienie podczas owulacji u kobiety odpowiedniej jakości komórki jajowej. W technikach wspomagania prokreacji jest to proces silnie stymulowany lekami hormonalnymi.
- Wydzielina śluzowa wytwarzana przez szyjkę macicy, która w naturalnym dla zapłodnienia środowisku zatrzymuje plemniki słabe lub nie w pełni sprawne, a odżywia i zapewnia odpowiedni transport plemnikom zdrowym, o prawidłowej budowie.
- Sprawny transport jajowodowy ułatwiający plemnikom drogę w stronę uwalnianej z pęcherzyka Graafa komórki jajowej oraz podróż zarodka w kierunku macicy w celu implantacji i dalszego rozwoju.
- Potężną barierą natury są istniejące uszkodzenia w materiale genetycznym mężczyzn, czyli niepłodność męska spowodowana nieprawidłowościami w zakresie parametrów nasienia i jego transportu. U podstaw tego rodzaju niepłodności mogą leżeć choroby genetyczne i schorzenia dziedziczone, które z dużym prawdopodobieństwem przekazane zostaną kolejnemu pokoleniu, czemu natura stara się przeciwdziałać. W naturalnych warunkach plemniki nie w pełni sprawne nie mogą zapłodnić komórki jajowej, jednak podczas sztucznego zapłodnienia różnymi metodami doprowadza się do połączenia przypadkowo dobranych komórek rozrodczych rodziców. Należało by się więc zastanowić, czy niepłodność nie jest swoistą obroną organizmu przed dalszym rozprzestrzenianiem mutacji genetycznych i poważniejszych schorzeń i być może nie zawsze warto z niepłodnością walczyć za wszelką cenę?
- Jeszcze więcej barier omijanych jest w technice ICSI (docytoplazmatycznej iniekcji plemnika), gdzie wybrany przez laboranta plemnik wprowadza się bezpośrednio do cytoplazmy komórki jajowej (wymuszone połączenie gamet). W technice ICSI technicznie możliwe jest więc tworzenie zarodków z defektywnych komórek rozrodczych rodziców, choć i tak skazane są one później na selektywną eliminację - zabicie. W ICSI pominięte zostają naturalne procesy związane z zapłodnieniem tj. kapacytacja (uzdatnienie) plemników, reakcja akrosomalna czy reakcja osłony przejrzystej. Powoduje to dodatkowe zwiększenie ryzyka wad wrodzonych oraz przekazywanych dziecku wad genetycznych. Mówią już o tym otwarcie nawet propagatorzy zapłodnienia In vitro.
Ryzyko i powikłania po zabiegach zapłodnienia pozaustrojowego
- Ogromna większość poczętych w czasie procedur sztucznego zapłodnienia istot ludzkich ginie w czasie selekcji, transferu oraz zamrażania i odmrażania – według danych z różnych ośrodków jest to od 60 do 80%.
- Zwiększa się o około 50% prawdopodobieństwo ciąży mnogiej, z czym wiążą się powikłania ciąży, wzrost ryzyka przedwczesnego urodzenia się dzieci, a także wzrost umieralności okołoporodowej oraz innych problemów[1] [2].
- Zwiększa się niebezpieczeństwo wystąpienia wad rozwojowych, takich jak syndrom Beckwitha-Wiedemanna[3] [4], czy mózgowego porażenia dziecięcego[5] (szczególnie przy podejściu ICSI) oraz wzrasta zapadalność na niektóre nowotwory np. siatkówczaka złośliwego[6].
- Technologia wspomaganego rozrodu „przenosi” uszkodzone geny między pokoleniami – tam gdzie natura stawia bariery, tam technologia ta je omija. W efekcie mamy do czynienia nie tylko z utrwalaniem mutacji genetycznych, ale także z wprowadzaniem nowych zmian w genomie człowieka, których następstw nikt nie potrafi przewidzieć.
- Wzrasta ryzyko zachorowania na zespół nadmiernej stymulacji jajników u kobiet[7] [8] na skutek stymulacji hormonalnej w etapie poprzedzającym pobranie komórek jajowych, oraz nowotwór piersi w efekcie podawanych hormonów wraz z dużą ilością leków[9].
Uczciwość wymaga, aby informować rodziców poddających się procedurom sztucznej reprodukcji o wszelkich znanych medycynie, negatywnych tego konsekwencjach dla dziecka, które mogą utrwalić się i ujawnić w kolejnych pokoleniach, a także niebezpieczeństwie zagrożenia zdrowia matki.
Zapłodnienie pozaustrojowe, ze względu na złożone problemy natury prawnej, etycznej i religijnej, ciągle jest przedmiotem wielu sporów naukowych i wywołuje kontrowersje społeczne. Nie powinno budzić wątpliwości, że zarodek ludzki to istota ludzka, bo przecież nic innego z niego się nie rozwinie. Genetycznie jest to ten sam organizm od początku jego życia, czyli od połączenia się komórek rozrodczych rodziców, aż do chwili jego śmierci. Ten sam, ale nie taki sam. Inaczej wygląda zarodek ludzki, inaczej płód, jeszcze inaczej niemowlę, kilkuletnie dziecko, dorosły i starzec. Człowiek na kolejnych etapach swojego życia rozwija się, dorasta, a potem starzeje, a jego organizm oraz wygląd zmieniają się z wraz z upływem dni, miesięcy i lat.
Mocno kontrowersyjną kwestią związaną z technologią sztucznego rozrodu jest fakt wytwarzania nadmiernej ilości zarodków, ich selekcja pod względem „przyszłych rokowań”, a następnie zamrażanie i odmrażanie, którego znaczna część zarodków – nowych istnień ludzkich –nie przeżywa. Zwrócić należy także uwagę na postęp w wykrywaniu niepełnosprawności, wad genetycznych i rozwojowych nie tylko u dzieci w fazie prenatalnej, ale również już u zarodków – prowadzi to do eugenicznej segregacji zarodków ludzkich i eliminacji, czyli nazywając rzecz po imieniu: zabicia tych posiadających wykryte wady genetyczne. Zdaje się, że jeszcze tylko krok dzieli nas od „produkcji” dzieci na „zamówienie”, gdzie rodzic-klient określałby cechy charakteru i wyglądu pożądanego produktu - dziecka, gdzie wszystkie dzieci musiałyby być zdrowe, w pełni sprawne intelektualnie i fizyczne, a wszelkie ułomności i niedoskonałości byłyby wykrywane i eliminowane już w fazie zarodkowej.
W wielu opisanych na świecie przypadkach chirurgii prenatalnej (płodowej) widać jednak, że rozwój medycyny miałby szansę pójść w zupełnie innym kierunku niż prenatalna eugenika. Szczególnie rozwój technik ultrasonograficznych powinien stwarzać szanse na podjęcie wczesnej interwencji leczniczej, a obecnie wykorzystywany jest do wykrywania anomalii rozwojowych i diagnozy wad prenatalnych i stanowi pomoc w argumentacji aborcji.
Z jednej strony prawo mówi, że istnieje obowiązek obrony praw człowieka od chwili jego poczęcia do naturalnej śmierci, szczególnej troski o dzieci oraz osoby niepełnosprawne, a z drugiej strony zezwala się na zabicie (aborcję) dzieci m.in. z powodu podejrzenia wystąpienia u nich wad rozwojowych, w tym np. zespołu Downa. Kluczowy wydaje się tu brak bezwzględnych uregulowań prawnych pozwalających na poszanowanie życia człowieka w fazie embrionalnej (naruszanych ewidentnie przez procedurę zapłodnienia In vitro).
Dlaczego pomimo licznych prób regulacji prawnych, przyjętych rezolucji, rozporządzeń, czy orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości stwierdzających potencjał ludzki embrionu i konieczność jego ochrony, brak jest nadal rozporządzeń wykonawczych zapewniających ich egzekwowanie i umożliwiających przestrzeganie w praktyce ochrony każdego życia ludzkiego od jego początku (bez względu na sposób poczęcia) do naturalnej śmierci?
Dla zobrazowania problemów wynikających ze stosowania technik sztucznego rozrodu (czy rzeczywiście jest to wspomaganie prokreacji!?) przywołam krótkie opisy przypadków, które już miały miejsce na świecie w związku z zastosowaniem tych technik:
- ciąża i urodzenie dziecka przez kobiety w wieku odbiegającym od naturalnego wieku prokreacyjnego kobiet, np. ponad 60-letnich, i problem wczesnego osierocenia tego dziecka;
- urodzenie dziecka przez teściową z wykorzystaniem komórek rozrodczych synowej i własnego syna,
- wycofanie się z „umowy” tzw. matki zastępczej rodzące wiele kwestii spornych prawnie;
- „odsprzedanie” przez matkę zastępczą rozwijającego się dziecka poczętego z komórek rozrodczych rodziców innemu małżeństwu;
- coraz częściej spotykane ciąże w wyniku skorzystania z komórek rozrodczych dawców spoza związku małżeńskiego, czy też z użyciem wytworzonych już cudzych embrionów przechowywanych w zamrażarce laboratorium;
- ciąże w związkach lesbijskich oraz transseksualnych;
- ciąże z wykorzystaniem komórek rozrodczych nieżyjącego już partnera lub byłego partnera, powodujące szereg związanych z tym problemów finansowo-prawnych i spadkowych;
- dążenie kobiet głuchych do urodzenia dziecka głuchego, którego realizacja była możliwa dzięki pobraniu nasienia od dawcy głuchego od kilku pokoleń;
- urodzenie się ciemnoskórego dziecka parze o jasnym kolorze skóry, która poddała się In vitro z użyciem własnych (podobno) komórek rozrodczych…
Coraz bardziej prawdziwe i aktualne wydaje się być stwierdzenie Jaques’a Testart’a („nawróconego” pioniera techniki In vitro we Francji): „Nie wszystko, co jest możliwe technicznie, powinno być wcielane w życie (…) staje przed nami problem progu, poza którym człowiek staje się wrogiem swojego gatunku.”
Co zatem zamiast In vitro i pozostałych metod sztucznego zapłodnienia?
Co oferuje współczesna medycyna zamiast podejścia, u podstaw którego leży myślenie typu „niepłodność jest chorobą, a ciąża (uzyskana w wyniku technik sztucznej reprodukcji) jest wyleczeniem z tej choroby”?
Od kilku lat rozwijana jest nowa gałąź nauki o płodności NaProTechnology (Natural Procreative Technology), według której niepłodność jest jedynie oznaką istniejących w organizmie zaburzeń i chorób, a ich diagnoza i właściwe leczenie prowadzi do poprawy stanu zdrowia i płodności zarówno kobiety, jak i mężczyzny. NaProTechnology skupia wysiłki naukowców i lekarzy na rozwoju diagnostyki i leczeniu rzeczywistych przyczyn niepłodności, a także stara się odbudować naturalne mechanizmy prokreacyjne. Ten kierunek jest dużo bardziej wartościowym spożytkowaniem potencjału intelektualnego człowieka niż popularyzowanie technik laboratoryjnej produkcji „doskonałych” ludzi i jak najwcześniejszej eliminacji słabszych, mniej „doskonałych” embrionów, które również posiadają pełny potencjał do rozwoju, do bycia kochanymi i do obdarzania w przyszłości miłością innych.
[1] „Perinatal outcomes in sinletons following in vitro fertilization: a meta-analysis”, R.Jackson, K.Gibson, Y.Wu, M.Croughan,. Obstetric&Gynecology, Vol.103, No 3, March 2004.
[2] „In vitro fertilization is associated with an increase In major birth detects”, C.Olson, K.Keppler-Noreuil, P.Romitti, W.Budelier, G.Ryan, A.Sparks, B.Van Yoorhis. Fertility and sterility, Vol.84, No 5, November 2005.
[3] „Beckwith-Wiedemann syndrome and IVF: a case study”, J.Halliday, K.Okę, S.Breheny, E.Algar, D.Amor. Am J Hum Genet, No 75 (3), September 2004
[4] „Rare congenital disorders, imprinted genes and assisted reproductive technique”, R.Gisden, J.Trasler, D.Lucifero, M.Faddy. Lancet, Vol.361, June 2003.
[5] „Cerebral palsy among children born after in vitro fertilization: the role of preterm delivery a population based, kohort study”, D.Hvidtjern, J.Grove, D.Schnedel, M.Vaerth, E.Ernst, L.Nielsen, P.Thorsen. Pediatrics, Vol.118, No 2, August 2006.
[6] „Is there an increased risk of congenital malformations after ART? Results from a prospective French long-term survey of a cohort of 15.162 children”. G.Viot, S.Epelboin, F.Olivennes. Human Reproduction, 25: i53-i55, 2010.
[7] „Incidence and prediction of OHS in women undergoing gonadotropin-releasing hormone antagonist In vitro fertilization cycles”, E.Papanikolaou, C.Pozzoboon, E.Kolibianakis, M.Camus, H.Tournaye, H.Fatemi, A.Steirteghem, P.Davtoey. “Fertility and sterility”, Vol.85, No 1, January 2006.
[8] „Outcomes from Assisted reproductive technology”, B.Van Yoorhis. “Obstetrics and gynecology”, Vol.107, No 1, January 2006.
[9] „Risk of cancer after use of fertility drugs with In vitro fertilization”, A.Venn, L.Watson, F.Bruinsma, G.Giles, D.Healy. Lancet, Vol.354, November 1999.